MIĘKINIA - PIERWSZE FORUM GMINNE

horst1969 · Wysłany: Czw 20:12, 15 Mar 2012 Temat postu: reforma emerytalna

Nie wiedziałem, gdzie to "wsadzić". Na tekst natknąłem sie w komentarzu na jednym z forów pod wiadomościami o reformie. Nie chciałem przerywać żadnych innych pasjonujących i toczących się wątków, więc założyłem nowy temat, za co z góry przepraszam. A tekst brzmi, cyt.:

"Polska rok 2054. ZUS po raz kolejny podniósł emerytalną poprzeczkę.
Rodzina Pyziołów:
Wacek Pyzioł, nestor rodu, lat 104, operator koparki, dorabia do pensji rozwożąc butle gazowe. Czasem zapomina do czego służy koparka, ale to nic. Zeszyt z opisem nosi przy sobie, nie widzi na jedno oko a drugie o 40% Â osłabione, ale życzliwi przechodnie zawsze poczytają o co biega.
Żona Wacka Krystyna Pyzioł, lat 101, księgowa. Kochane prawnuczki dowożą ją do roboty, na zmiany przeliczają słupki liczb, co przy czterdziestu prawnuczkach przebiega dosyć sprawnie i pozycja Krystyny w firmie jest nie do zakwestionowania.
Antoni Pyzioł, syn Wacka i Krystyny, lat 80, leśniczy z zaawansowanym Alzheimerem. Okrutny Niemiec rzuca Antonim po całym powiecie. GPS wszyty w portki informuje wnusie o miejscu pobytu dziadka. ZUS oddala tysiąc czternaste podanie o rentę.
Małżonka Antoniego, Marianna, lat 78, laborantka w zakładach chemicznych. Jest po sześciu wybuchach i dwóch wyciekach trucizn. Okopcona, lecz pełna wigoru.
Drugi syn Wacka, Leszek Pyzioł, lat 78. Murarz i tytan pracy. Jeden poziom budynku w rewelacyjnym czasie ośmiu lat. Dwóch pomocników, obaj po 70 lat kryją Lesia jak mogą. Zona Leszka, Józefa, lat 74, fryzjerka. Z konieczności strzyże owce. Im jest wszystko jedno jak wyglądają po robocie Józefy.
Kolejny syn Wacka, Marian Pyzioł, lat 76, operator dźwigu żurawia. Mieszka na stałe w kabinie. Nie opłaca się schodzić bo trochę to trwa. Wnusie dowożą prowiant i DVD ze zrzędzeniem żony, Teofili Pyzioł, lat 75, mąż położnej z Parkinsonem czasowo zawieszonej w czynnościach zawodowych po trzech upuszczeniach noworodków.
Kolejne dziecko Wacka i Krystyny Pyziołów córka Stefania Krążol, lat 82, pilotka wycieczek zagranicznych, której i tak nikt nie słucha, bo często angielskie słowa miesza z rumuńskimi i rosyjskimi. U Stefci historia potrafi wyglądać nieco dziwnie i bywa, że Jaćwingowie leją Krzyżaków pod Koronowem, a Henryk Pobożny zostaje małżonką księcia Witolda, przez co wzmacnia się przymierze Sasów i Hetytów. Na marginesie, mąż Stefanii, Leon Krążol, lat 95, chirurg na rencie inwalidzkiej, bo ZUS sprytnie przeliczył wydatki na Krążola i wydatki na ofiary jego trzęsących się dłoni. Krążol wygrał. Może zwiedzać świat za 1600 zł renty.
Ostatni syn Wacka i Krystyny, Wiesław, lat 69, policjant z wydziału kryminalnego na rok przed policyjną emeryturą. Ostatni sukces - wielogodzinny pościg i aresztowanie dziewięćdziesięcioletniego złodzieja batoników.
Wśród przedstawicieli trzeciej generacji na uwagę zasługuje Jeremiasz Pyzioł, syn Antoniego i Marianny Pyziołów, lat 58, po przeszczepie nerki i dwóch zawałach nadal lata helikopterem GOPR-u. ZUS uzależnia prawo do renty od trzeciego zawału.

(wszelkie podobieństwa do ewentualnych rzeczywistych Pyziołów i Krążolów są czysto przypadkowe, zaś przytoczone fakty posiadają charakter fikcji literackiej)"

Ozi · Wysłany: Czw 21:18, 15 Mar 2012 Temat postu:

To jest bardzo dobry nowy temat Smile

Musze przyznac, ze bardzo ucieszylem sie z zapowiedzi rozszerzenia wieku emerytalnego w expose premiera Tuska. Naprawde. Nie dlatego, ze chce pracowac do 67 roku zycia. Wcale nie.
Ucieszylem sie, poniewaz mam nadzieje, ze to uruchomi myslenie. Moze w koncu ludzie pomysla o naszym dlugu publicznym. Pomysla o tym ze porzyczamy z przyszlosci duzo wiecej niz jestesmy w stanie wytworzyc. Moze zaczna oszczedzac i wymuszac na politykach lepsze gospodarowanie naszymi pieniedzmi. Moze zabronimy politykom kupowac glosy za przywileje dla roznych grup spolecznych. Moze ludzie beda chcieli miec wiecej dzieci aby mial im kto pomagac jak beda na emeryturze a niz demograficzny bedzie rujnowal nasza gospodarke.
Moze.... a moze nie. Pewnie ktos wyprowadzi ludzi na ulice, obali ten rzad ku powszechnej radosci tlumu, dojdzie do wladzy a uspokojeni obywatele usiada za ekranami telewizorow, wlacza telenowele lub teleturniej a nastepnego dnia pojda do banku po kolejny kredyt gotowkowy....

Jerzyk · Wysłany: Pią 2:23, 16 Mar 2012 Temat postu:

Prawda jest bardzo brutalna.
Jeśli sami sobie nie wypracujemy oszczędności w trakcie naszej aktywności zawodowej, to nikt nam nie zapewni godziwej emerytury. Moja opinia jest bardzo radykalna w tym temacie. Gdyby Państwo stanowczo powiedziało, żeby nie liczyć na emeryture ze strony Państwa, bo po prostu jej praktycznie nie będzie (wiem wiem political fiction Smile

), to wtedy znaczna część społeczeństwa sama zaczęłaby oszczędzać, czy to poprzez samodzielne, proste, systematyczne odkładanie cashu jako oszczędności na koncie albo powierzałaby część swoich zarobków do prywatnych funduszy, które pomnażałyby ten kapitał, a który na stare lata byłby swoją prywatną emeryturą.
I żadne nawet najlepsze reformy-systemy emerytalne (możemy pracować nawet do 75 lat, to i tak niewiele zmieni, bo poczynione w ten sposób oszczędności i tak "przejedzą-rozdadzą" politycy !) nie spowodują, że państwowa emerytura będzie godziwa. Jak sami nie zadbamy o swoje oszczędności, to nikt nam manny z nieba nie da.

Oczywiście, takie postawienie sprawy przez Państwo powinno się wiązać z drastycznym zmniejszeniem składek emerytalnych na ZUS i likwidacją tej marnotrawczej instytucji. Tylko od razu pojawia się kluczowe pytanie, który minister finansów się na to zgodzi ?!?! Smile

zdzich · Wysłany: Śro 15:07, 21 Mar 2012 Temat postu:

ZUS nie powinien istnieć a nasze składki po odliczeniu części na Fundusz Rentowy powinny trafiać do banku, gdzie jako wkłady bardzo długo terminowe powinny być odpowiednio oprocentowane, a po osiągnięciu pewnej kwoty ( nie wieku) bank wypłaca mi emeryturę a jeżeli umrę to resztę przejmują spadkobiercy.
Podobnie powinno być ze składką zdrowotną, z której płaciłbym lekarzowi a w razie poważniejszej konieczności nie musiałbym robić zbiórki społecznej aby zebrać 10 tys. na operację.

Magic · Wysłany: Śro 15:54, 21 Mar 2012 Temat postu:

Zdzichu, ale ty masz na myśli nadal obowiązkowe płacenie składek z tego co zrozumiałem. W innej formie (lepszej), ale mimo wszystko obowiązkowe. Dla mnie to nie do przyjęcia. Może ktoś ma zamiar mieć dużo dzieci, dobrze je wychować i nie martwi się o swoją "jesień życia", bo dzieci się nim zajmą/opłacą opiekę, kiedy przyjdzie taka konieczność.

Ozi · Wysłany: Śro 19:26, 21 Mar 2012 Temat postu:

Tak jak w Korei Magic, tak jak w Korei Smile

zdzich · Wysłany: Śro 21:42, 21 Mar 2012 Temat postu:

Nie składki tylko płacenie na swoje prywatne konto bankowe

Teodoreczka · Wysłany: Śro 21:42, 21 Mar 2012 Temat postu:

A co z obecnymi emerytami, których wypracowane emerytury są już dawno "skonsumowane"? Eutanazja?
Nie jestem zaskoczona takimi posunięciami, przecież o problemie bębni się od lat mówiąc o niskim przyroście demograficznym. A społeczeństwo nie brało sobie tego do serca i nie zwiększało potomstwa w rodzinie.
To o czym Zdzichu pisze to owszem jest super kiedy pracujemy tylko na własną emeryturę, ale z tych składek są wypłacane emerytury obecnych emerytów.

Magic · Wysłany: Śro 23:11, 21 Mar 2012 Temat postu:

składki czy wpłaty, jak zwał tak zwał - obowiązkowe czy nie ?

Teodoreczka oczywiście to o czym my tu rozmawiamy to jest czysta fantastyka i nie ma nawet za bardzo co się nakręcać na likwidację ZUS-u, taki krok musiałby pociągnąć za sobą zmiany w finansowaniu (albo ich całkowitą likwidację) wielu państwowych instytucji, nie tylko ZUS-u.

Ale załóżmy, że ktoś zmienia nam ten strój na bardziej normalny, to wszyscy którzy płacili składki muszą mieć zagwarantowane zwroty rzecz jasna, w jakiej formie? Najlepiej żeby naliczyć obecną wartość ze składek i potem państwo będzie musiało regulować w czasie wypłacania emerytur. Natomiast Ci którzy pracę będą podejmować, nie powinni mieć możliwości płacenia na ZUS. Pieniądze brać z prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw, które idą pod młotek. Część z obniżonych podatków pośrednich. Niestety za lata głupoty polityków+komunę, będzie trzeba płacić, im szybciej zaczniemy tym lepiej.

Jerzyk · Wysłany: Czw 0:02, 22 Mar 2012 Temat postu:

Przypomnę, że w zamyśle twórców reformy emerytalnej tworzącej OFE w 1999r. (wprowadzał tą reformę L.Balcerowicz w swojej drugiej kadencji jako minfin), było stworzenie w następnym kroku tzw. funduszu rezerwy emerytalnej. Fundusz ten miał być zasilany głównie środkami z prywatyzacji przedsiębiorstw i służyć miał w przyszłości do wypłacania emerytur. Był to świetny pomysł, również z powodu tzw. sprawiedliwości dziejowej(społecznej), gdyż siłę tych przedsiębiorstw budowali nasi rodzice i byłaby to taka rekompensata dla nich w postaci wypłacania im z takiego funduszu emerytur. Rozwiązałoby to problem, który zasygnalizowała Teodoreczka, że trzeba brać skądś pieniądze na bieżące emerytury.
Niestety kolejne rządy (główne pretensje trzeba mieć do rządu SLD-PSL) nie stworzyły takiego wyodrębnionego funduszu zasilanego ze środków z prywatyzacji, tylko środki z bieżącej prywatyzacji służyły do finansowania bieżących wydatków i zasypywania coraz to większej dziury budżetowej.
Zaprzepaściliśmy wtedy realną szansę na uzdrowienie systemu emerytalnego.

Magic · Wysłany: Czw 0:17, 22 Mar 2012 Temat postu:

Mieliśmy fundusz rezerwy demograficznej, no ale Tusk przed wyborami położył łapę na ten fundusz i wydoił z niego te miliardy (nie pamiętam ile, może przypomnicie) które były odłożone. Inna sprawa, że to jest bardzo mały fundusz w stosunku do potrzeb, ale jednak.

Jerzyk · Wysłany: Czw 0:26, 22 Mar 2012 Temat postu:

zgadza się, Tusk również przyłożył swoją cegiełke do psucia systemu emerytalnego, min. w ten sposób, o którym piszesz, ale równiez kładąc łapę na środkach mających iść do OFE. Ale głównym zaniechaniem było nie zasilanie funduszu rezerwy emerytalnej środkami z prywatyzacji. A od 1999 roku prywatyzowaliśmy wiele dużych polskich przedsiębiorstw i suma środków zgromadzonych w takim funduszu byłaby już naprawdę znacząca. A poza tym poprzez zasadę procentu składanego, z każdym kolejnym rokiem rosłaby geometrycznie.

horst1969 · Wysłany: Śro 0:09, 28 Mar 2012 Temat postu:

Widzę, że macie duże obycie w temacie i wiedzę, więc może mi pomożecie. Wiem, że są duże problemy z tym "bismarkowskim" systemem w wielu krajach Europy i nie tylko. A czy ktoś wie, czy występuje ten sam problem w Izraelu?

jarek · Wysłany: Śro 0:21, 28 Mar 2012 Temat postu:

Gość · Wysłany: Śro 9:43, 28 Mar 2012 Temat postu: